Najstarsza włoska mafia utrzymuje się teraz z handlu narkotykami, ludźmi i ściągania haraczy, głównie od sklepikarzy i przedsiębiorców.
Jedna piąta szefów małych firm płaci jej "pizzo". Oznacza to, że ponad 150 tys. włoskich kupców i właścicieli przedsiębiorstw znajduje się pod wpływem sycylijskich mafiosów. Policja podała, że zyski włoskiej cosa nostry mogą przekraczać ponad miliard rocznie.
Sycylijscy bandyci stale dyktują sklepikarzom zawyżone ceny towarów. Wszystko po to, by przedsiębiorcy mieli za co opłacać "ochronę". Taka opieka kosztuje od 5 do 10 tys. euro na miesiąc, w zależności od zamożności firmy. Największe wpływy mafiosi mają na Sycylii, w Kalabrii, Apulii i Kampanii.
Bossowie cosa nostry pławią się w luksusach. Gdy zatrzymano Matteo Messiną Denaro, jednego z wiodących sycylijskich mafiosów, państwo odzyskało 1,5 miliarda euro. Wśród jego majątku było m.in. 12 firm, 220 willi i apartamentów, 133 działki oraz lokaty pieniężne
.
Chińska Mafia
Chińska triada
Triada od 1970 roku masowo dostarczała heroinę amerykańskim żołnierzom, stacjonującym w Wietnamie. To wtedy zaczęła zarabiać pierwsze potężne pieniądze. Po zakończeniu wojny zajęła się "opieką" nad kasynami i tzw. turystyką hazardową. Obecnie ich główny dochód pochodzi z prania brudnych pieniędzy.
Szacuje się, że na przemycie i haraczach triada zarabia około milion dolarów tygodniowo. Według przypuszczeń chińskiej policji, co roku w państwie legalizuje się 200 mld juanów (ok. 31 mld dolarów), co stanowi 2 % PKB.